styczeń 30, 2018
Wywiad z właścicielem Biura Detektywistycznego SPY24 z Warszawy Wywiad z Detektywem Spy24 Większość osób wyobraża sobie pracę detektywa jak na amerykańskim filmie: faceci w prochowcach siedzą godzinami w samochodach, zajadając się hamburgerami i pijąc mnóstwo kawy. Potem wychodzi podejrzany, więc szybko pstrykają kilka zdjęć i zlecenie zakończone. Czy rzeczywiście to tak wygląda? To tak naprawdę zależy od sprawy. Śledzenie, poszukiwanie osób, zdobywanie dowodów lub informacji rzeczywiście polega na obserwacji. Nie zawsze jednak zdjęcia są jedynym dowodem. W większości spraw liczy się relacja z tego co widział detektyw i to opisujemy w sprawozdaniu końcowym. Należy pamiętać, że przez sądy jesteśmy traktowani jako naoczni świadkowie zdarzenia. Czy długo trwa takie obserwowanie? Rzadko kiedy mamy zlecenia, które udaje się zakończyć w kilka godzin. Jeżeli dana sprawa ma trafić do sądu, nasze sprawozdanie z czynności bywa jednym z dowodów. To znacznie wydłuża czas realizacji (do kilku dni lub nawet kilku miesięcy). Dzieje się tak dlatego, że trzeba zebrać obszerne, niepodważalne dowody i pokazać powtarzalność zachowań. Obserwowanie śledzonego chyba jest strasznie nudne? Tyle godzin w jednym miejscu… Można się przyzwyczaić. Poza tym wykorzystujemy ten czas np. na to żeby polatać dronem i zajrzeć w różne zakamarki lub porozmawiać z ludźmi. Jak detektyw zdobywa informacje? Wykorzystując ogólnodostępne metody. Rozmawiamy z bliskimi, rodziną, osobami, które znają obserwowaną osobę (to tzw. wywiad środowiskowy). Pytamy o nią w miejscu pracy, sprawdzamy „elektroniczne ślady” które zostawia, takie jak np. logowania na portale społecznościowe, udostępnione informacje, zamieszczone zdęcia. Obserwujemy miejsca, gdzie taka osoba bywa, z kim się spotyka itd. Mamy również swoje operacyjne sposoby na zdobywanie informacji czy zbieranie dowodów. Czy ludzie chętnie rozmawiają o innych? Czy trzeba stosować elementy perswazji, powoływać się na licencję lub jakoś inaczej zdobywać informacje? Stosujemy bardzo rożne sposoby, wymyślamy historyjki, dobrze przygotowujemy się do zbierania informacji. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Ale nie zawsze ludzie chętnie rozmawiają o innych, często (z różnych przyczyn) boją się o siebie czy swoją rodzinę, albo po prostu nie chcą się mieszać. Wszystko zależy od człowieka. Mamy 50% szans, ale w niektórych przypadkach nawet licencja nie pomaga. Ważne by się nie poddawać i szukać innych sposobów lub kontaktów, po to aby pozyskać potrzebne informacje. A zdradzi Pan kilka sekretów jak takie informacje „wyciągnąć”? Tego zrobić nie mogę – są to nasze metody operacyjne, nie chcemy ich „spalić”. Tak jak wspominałem, do każdej sprawy należy podejść indywidualnie i wcześniej bardzo dokładnie przemyśleć, co chce się uzyskać. Bycie przygotowanym na różne warianty jest najważniejsze. Czy detektywi korzystają z nowoczesnych technologii? Zdecydowanie tak, rozwój technologii bardzo ułatwił nam pracę. Weźmy pod uwagę chociażby drony. Dla niektórych są to fajne zabawki, ale tak naprawdę drony umożliwiły nam jeszcze lepszą obserwację. Dzięki nim możemy zajrzeć w miejsca, które dotychczas były niedostępne (np. „zerknąć” przez okno co się dzieje w mieszkaniu lub spojrzeć na okolicę z góry). W Internecie roi się od sklepów szpiegowskich, gdzie można kupić sprzęt do podsłuchów lub podglądania innych. Czy to profesjonalne urządzenia, czy tylko takie zabawki? Korzystałby Pan z nich w swojej pracy? Nasze biuro prowadzi sklep detektywistyczny z oddziałem